Telepraca jako przejaw zmian rynkowych
Michał Trziszka
|
Rozwój technologii i upowszechnianie dostępu do szerokopasmowego Internetu sprzyja wprowadzaniu elastycznych form zatrudnienia. Istota telepracy, w potocznym rozumieniu, sprowadza się do pracy wykonywanej poza biurem lub w domu, przy wykorzystaniu nowoczesnych technik informacyjnych i komunikacyjnych.
Wśród państw Unii Europejskiej najczęściej telepraca stosowana jest w Danii, Szwecji, Holandii i Wielkiej Brytanii. Na drugim biegunie znajdują się kraje, które z pracy zdalnej korzystają najrzadziej. W gronie tym, oprócz Włoch, Grecji i Czech znajduje się Polska, choć już w 2007 r. do kodeksu pracy zostały wprowadzone regulacje mające wpłynąć na popularyzację telepracy w polskich przedsiębiorstwach. Praca zdalna jako forma organizacji pracy jest jeszcze niedoceniana przez większość polskich firm, choć rynek pracy zaczyna wymuszać na pracodawcach konieczność wdrażania telepracy w poszukiwaniu deficytowych fachowców jak informatycy i programiści, którzy biorąc pod uwagę charakter ich pracy, bez problemu mogą wykonywać swoje zadania nie tylko przebywając poza biurem we własnym kraju, ale pracując zdalnie na innym kontynencie. Dodatkowym aspektem telepracy jest optymalizacja kosztów funkcjonowania przedsiębiorstwa. Jak szacują eksperci, stanowisko telepracownika jest o 30-40% tańsze od klasycznego stanowiska pracy.
Powolny i niewspółmierny do rozwoju technologii wzrost popularności pracy zdalnej w Polsce wynika przede wszystkim z braku aktywnej promocji tej formy pracy – w przeciwieństwie do krajów Europy Zachodniej – i z mentalności polskich pracodawców oraz przywiązania do tradycyjnego sposobu zarządzania. Polscy szefowie nadal wolą mieć pracownika u siebie i sprawować nad nim ciągłą kontrolę. Do zmian nie zachęca też obowiązujące prawo, które obarcza pracodawców poważnymi restrykcjami w przypadku zaniedbań w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy.